Dżizas
Wiesz. Ty i ja jesteśmy jak ranne jesiotry
albo zorze. Wydłubią nam z wnętrza to wszystko,
co najlepsze - blask pełni, miękkość nowiu, tkanek.
W mojej kieszeni lista rozstrzelanych godzin,
szkic mowy pogrzebowej (ledwie kilka haseł).
Wiatr gniewnie wzdyma biały obrus po agape.
Z tego ogrodu można wyjść tylko raz. Powrót
znamy tylko z obietnic, zasłyszanych plotek.
Good News - trzydniówka, Bad News - zostaną okruchy.
Trzeba będzie posprzątać w głowach przed odejściem.
Ktoś nowy wprowadzi się do naszego domu
i zasłoni czymkolwiek nikły ślad na ścianie
po kawałku drewna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz