Z tym krajem łączy mnie już tylko grawitacja

Κομνηνός Κασταμόνου

Ἰδοὺ ὁ ἄνθρωπος


Tomiki Aubade Triste i Karmageddon dostępne w księgarniach:
"Sonet", Żeromskiego 27, Radom
"Księgarnia Literacka im Witolda Gombrowicza", Żeromskiego 83, Radom
"Tarabuk" ul. Browarna 6,Warszawa
"Czuły Barbarzyńca", ul. Dobra 31, Warszawa
także internetowo


http://sklep.danmar.waw.pl/?4,karmageddon-pawel-podlipniak

http://ksiegarniagombrowicza.osdw.pl/


środa, 27 listopada 2013

Words left unspoken left us so brittle

Kolejny "po"




Zwrotnik Raka [tropy i tropiki]



Drzewo się żarzy w słońcu, powietrze odpada
od zesztywniałych liści, gdy tak falujemy
­– każde w osobnej frekwencji.
To, co nas łączy, jest dobrze schowane 
przed całym światem, bo wokół złodzieje,
szczury podsłuchowe szczerzą satelity
i szybkie serwery, by wyłapać nutę,
na której gramy, a potem nas spalić 
w naszym prywatnym Waco ( z dużą porcją gazu).

Zanim podejdą cichcem do naszego łóżka,
połknę cię i wypiję jak jasną truciznę.   
Jesteś gorzkim migdałem, ociemniałą wstęgą,
świtem po martwym słońcu.
Dajesz imiona rzeczom, kształty słowom,
a kiedy nabierają życia, zamykasz je w klatkach,
by nie odeszły. Potem robisz zdjęcia
– okrutne obietnice komunii z pikseli i ciała.
Nie widzę na nich niczego letniego.


----------------------------------


wtorek, 26 listopada 2013

Who said god was ever clean?

I znów pokonkursowy



Lotność


córki soli zastygły w niewygodnych pozach
z biodrami wypchniętymi w stronę domu ojca
bo jaka może większa być ofiara z ciała
kiedy cielec śpi w kącie nasiąknięty winem

córki soli zastygły zdumione sposobem
w jaki błogosławieństwo zmienia się w perwersję
i najbardziej nieczysty sposób by przedłużyć
gatunek lub rozmowę przed upadkiem miasta

pierwszy raz to tragedia drugi to już farsa
lepiej zapalić blanta potem zmienić temat
kazania o grzeszniczkach co uszły bez kary
zanim stary się zbudził i pochował ptaka

o zmarłych tylko dobrze zwłaszcza kiedy rankiem
kogut już nie zapieje na znajomą nutę
i wola boska będzie jeździć na wierzchowcu
innym niż spity wdowiec bez zameldowania

córki soli zastygły zamienione w proszek 
którym inni posypią swoje puste głowy
a stwórca zamieszania ten wytrawny voyeur
mówi lepiej zapomnieć niż zabrnąć w szczegóły

-----------------------------

poniedziałek, 25 listopada 2013

But it ends the day you understand there is no if...

Kolejny poratoniowy



Moonwalking


Brodskiemu


Dopóki mamy twarze, czas wygładza lustra
litościwie i czule. Jeszcze jest nadzieja
na nadejście uczucia, może raz ostatni,
a może raz kolejny na zimową nutę.

Niewiara wciąż układa senne scenariusze,
prostuje prześcieradła  i  oszrania skronie,
niby mróz ostateczny niosący wyroki
bez prawa apelacji, powrotu na ziemię.

Dotknij mnie, a poczujesz, tuż pod opuszkami,
zwierzę, co oszalało przed kolejnym świtem
ze strachu, że nie będzie kolejnych dni z tobą
i ktoś wpisze je w bilans po ujemnej stronie.

A noc, gorzka jak migdał albo czekolada,
przepuści nas na drugą, lunatyczną stronę
i każe rozpoznawać dobrze znane ciała
tuż przed pogrzebem złudzeń, bez zbędnego jutra.


----------------------------


poniedziałek, 18 listopada 2013

Wohowow, when I'm dead and gone




Koniugacje [ego te absolvo]



są rzeczy, które są starsze od własnych imion
Pod morzem - Ezra Pound


kto ci umiera? ojciec, pies czy matka?
na co umiera? (bo może na ciebie?)
komu umierasz i komu śmierć niesie
twoją głowę na tacy (w ryjku słodkie jabłko)?

jaki skorupiak zbiera tak żałosne żniwo
i jaki chrzciciel będzie tańczyć na pogrzebie,
kiedy zaśnie dziewczyna o biodrach z szylkretu,
zanurzona w jedwabie i zwoje muślinu ?

kogo odnajdziesz na końcu odmiany,
jeśli zabawa warta funta kłaków,
a twarze, których szukasz, mają twoje rysy,
a usta szepczą kodę: da gong,  ma bro, da gong?


-------------------------
I muzycznie - Fury In The Slaughterhouse
ooh I love you baby, I love you night and day 
when I leave you baby, don't cry the night away 
when I die, don't you write no words upon my tomb 
I don't believe, I want to leave no epitaph for two 

wohowow, when I'm dead and gone 
I wanna leave some happy woman living on 
wohowow, when I'm dead and gone 
I don't want nobody to mourn beside my grave - yeah 

ooh, Mama Linda, she's out to get my eye 
she's got a shotgun and a daughter by her side 
hey there, ladies, Johnson's free 
who's got the law, who's got the love to keep a man like me 

wohowow, when I'm dead and gone 
I'm gonna leave some happy woman living on 
wohowow, when I'm dead and gone 
I don't want nobody to mourn beside my grave - yeah 



piątek, 15 listopada 2013

Tell all the people who believe what they read in the press

Jesień i wiersze wysłane na konkursy wracają do "gniazda". Teraz te po Ratoniu i Piastowie.
Pod dzisiejszym bonus od New Model Army. Jakże trafny.
Geneza wiersza jest prosta. W II PR słuchałem audycji literackiej i było tam coś o arkuszu poetyckim Pawła Huelle "Kraj bez winnic". Taki tytuł to dobry kop do dopisania czegoś od siebie.




Heimat [konwertka dla Pawła Huelle]


to kraj bez win i winnic, dołem idą kierpce,
waciak i gumofilce, cygańska muzyka,
a matka boska w klapie przygląda się temu
z bezpiecznej wysokości pod sumiastym wąsem.

to kraj bez win i grzechów, który wciąż się buja
ciurkiem od okupacji aż do odkupienia,
a gdzieś pomiędzy nimi błąka się przedmurze
i huczy wiatr zdradziecki wprost z nieludzkiej ziemi.

to kraj bez i kremówek z dobrym życiorysem,
brązów lanych bezczelnie koturnowym karłom,
gdzieś na wiejskiej ulicy – tam pijane kundle
obsikują nogawki bezpańskim poetom.

to kraj i ja w nim jestem, bo to stan umysłu,
a nie miejsce na mapie. tu wciąż się zawiesza
nad drzwiami krucyfiksy, by strzegły od licha,
kiedy cetno spoczywa w niewłaściwej dłoni.

to ja, piołun i miazga, ostry okruch żwiru
wzięty z pobocza drogi, co wiedzie donikąd.
każdy mój krok to taniec z głową pełną słomy,
w której ukryłem hasło: a to cośtam właśnie.

------------------------------------------
I bonus muzyczny/tekstowy od New Model Army

Tell all the people who believe what they read in the press
Tell all the folk who stare from behind suburban walls
The enemy is not some nation far across the sea
The enemy is with us every single breathing day

So yes, I will fight for my country
The land that I love so well
Yes - for justice, a land fit for all our futures
Yes, I will fight for my country
The land that I love so well
Hear the voices of our history echo all around

Fight all the ones who divide us rich against poor
Fight all the ones who divide us white against black
Fight all the powers who want their missiles in our earth
Fight all the people who would lead us into war
No rights were ever given to us by the grace of God
No rights were ever given by some United Nations clause
No rights were ever given by some nice guy at the top
Our rights they were bought by all the blood
And all the tears of all our
Grandmothers, grandfathers before

For all the folk who gave their lives for us
For all the folk who spit out - never say die
For all the fires burning on our highest hills
For all the people spinning tales tonight
Fight all the powers who would abuse our Common Laws
Fight all the powers who think they only owe themselves...



środa, 13 listopada 2013

Eyes Wired Shut




Filtrowa-nie

So the darkness shall be the light,
and the stillness the dancing
T.S.Eliot East Coker


och nie narzekaj że całkiem oślepłeś
to tylko światło przestało cię lubić
teraz omija twoje niewidzenie
wybiera punkty w których nie zatonie
gdzie nic nie przylgnie do lśniących krawędzi

do tych co wyszli do ciemnego kresu
nie dotrze nawet odblask zmartwychwstania
jesień wypali do samego filtra
przyjaciół krewnych a potem zagrzebie
pozostałości w płytkich zagłębieniach

możesz zatańczyć w miejscu niczym kurczak
rażony prądem albo strzelić w głowę
zanim cię stroszku przytuli do siebie
pan lunaparków i smutnych miasteczek
który od nie zaczyna każde zdanie

------------------------------
I tak skojarzeniowo

I've thrown away again the pills that make me
I've thrown away again the chance to want to change
I've thrown away again I'm standing all alone
I've thrown away again

Eyes wired shut running through my brain
Pulling back the skin it happens we're getting older
Eyes wired shut running through my brain
It's all the same but in the end it keeps me coming

I've blown away again the fear of failing
I've blown away again the lies that make me sane
I've blown away the chance to make it right
I want to be I want to see I want to make it back to me

'Cause I just waste away the chance the time to face the change
To make myself to think that things are better




piątek, 8 listopada 2013

Rocznica urodzin idolki

Wczoraj minęła 146 rocznica urodzin Marii Skłodowskiej-Curie.
Weźmy sobie do naszych polskich serc jej ponadczasowe napomnienie.
Napomnienie poniżej.


I piosenka dla idolki.

Fall is the falling season

Dziś bez mojego wiersza. Publikuję za to jeden z najgenialniejszych muzycznych obrazków o miłości.
Ladies and Gentelmen - The fabolous Tom Waits. Na samym dole fanclip z tekstem.

Well I hope that I don't fall in love with you
'Cause falling in love just makes me blue,
Well the music plays and you display
Your heart for me to see,
I had a beer and now I hear you
Calling out for me
And I hope that I don't fall in love with you.

Well the room is crowded, people everywhere
And I wonder, should I offer you a chair?
Well if you sit down with this old clown,
Take that frown and break it,
Before the evening's gone away,
I think that we could make it, 
And I hope that I don't fall in love with you.

Well the night does funny things inside a man
These old tom-cat feelings you don't understand,
Well I turn around to look at you,
You light a cigarette,
I wish I had the guts to bum one,
But we've never met, 
And I hope that I don't fall in love with you.

I can see that you are lonesome just like me,
And it being late, you'd like some some company,
Well I turn around to look at you,
And you look back at me,
The guy you're with has up and split,
The chair next to you's free, 
And I hope that you don't fall in love with me.

Now it's closing time, the music's fading out
Last call for drinks, I'll have another stout.
Well I turn around to look at you,
You're nowhere to be found,
I search the place for your lost face,
Guess I'll have another round
And I think that I just fell in love with you.


środa, 6 listopada 2013

Cry like a child, though these years make me older



Pogrzeb z Kalibanem


Jackowi Dehnelowi


Lew mojego słońca powoli umiera
– tak właśnie chciałem rozpocząć spóźniony nekrolog,
w którym brakuje przede wszystkim ciała
ofiary zabitej przez świeże powietrze
i nie ma Mediolanu.

Nie istnieję Prosperze. To samo staranie,
co ciebie wyniosło w górę, mnie zepchnęło z drogi
i brokat odpadł, i miłość zepsiała
na każdej z sześciu desek.
Nie ma Mediolanu?

Zjada mnie sama konieczność pytania
o  miejsce miejsc czy imię imion
ważniejsze przecież od ciepłego łóżka
czy szeptu zaszytego w wietrze:
nie ma Mediolanu.

Jest miejsce – pamięć i nazwa jak słońce,
pod nimi moje rozpalone czoło,
pod czołem szrama po kaprysie losu,
a niżej paszcza ryczy na Berdyczów,
ciemny i głuchy po wejściu jesieni,
o niemym Mediolanie,
mojej  bezimiennej.
Potem śmierć wchodzi poprawiając szarfy
na plastikowych wieńcach
z lwem wplątanym w banał.




----------------------------------

Procession moves on, the shouting is over 
Praise to the glory of loved ones now gone 
Talking aloud as they sit round their tables 
Scattering flowers washed down by the rain 
[...]
Played by the gate at the foot of the garden 
My view stretches out from the fence to the wall 
No words could explain, no actions determine 
Just watching the trees and the leaves as they fall



poniedziałek, 4 listopada 2013

Ernest Bryll o konkursie w Rypinie i moim wierszu też - video.

Omówienie VIII edycji „Rypińskiego Albumu Poetyckiego” dokonane przez Ernesta Brylla. O moim wierszu -"ajka" jest od 13 minuty.

Tu wyniki ze strony organizatora.
LINK http://www.ziemiadobrzynska.pl/art/1316/wyniki-viii-edycji-ogolnopolskiego-konkursu-rypinski-album-poetycki.html


 

 A na koniec jeszcze raz w/w wiersz



-ajka


Król i królowa, nadzy, nie przy stole,
a jej gronostaj łysy jak jasna polana,
a jego berło miękkie niby zgasła kość.

Poodkładali na bok sporne terytoria
i poszli do pościeli wyławiać narybek,
i dotarli gładko na skraj nocnych koszul.

Król i królowa, zmarzli, nie przy winie,
a jej się marzy łóżko ciepłe jak Maroko,
a jemu śnią się grzechy pełne młodych ciał.   

Poukładani, cisi, na osobnych brzegach,
bez wspólnych czułych pragnień, zapatrzeni w lata
bezczelne, leniwe, pełne gier i kłamstw.    

Tak umieramy z wolna, gdy kończy się bajka
i  morał nas dopada tuż za okładkami.