Zaległy, kolejny.
Trzy
pierwsze piwo tej wiosny wybucha zielenią.
pierwsze, lecz nie ostatnie, to stworzenie świata
na nowo i bez granic określonych w pismach
z ambicjami
świętości, więc pójdźmy się smażyć
- w końcu jest zamiast piekła podniesione słońce
nad kocem w szkocką kratę, który opływają
ławice sytych mleczy, stada koniczyny
w wędrówce wprost donikąd po pierwszym wybuchu
i dzień siódmy, stworzony, żeby mógł odpocząć,
kto jeszcze nie odpoczął lub nie znalazł miejsca
przed nadejściem betonu, zanim się wykręci
spod naszych stóp żarówka nazywana ziemią,
zgasła i okopcona przez nerwowe spięcia,
a ja cię kocham wiosną, jak w przebrzmiałym wierszu
z całkiem innego świata, przedwojennych kronik
wypadków z ostrym sercem, które łatwo przetnie
nawet szkło na butelce, gdy wybucha piwo
i coś się w nas rozleje (do trzech razy sztuka).
------------------------------------------
----------------
------------------------------------------