Alicja zasłania lustro
nie znam nawet połowy słów w twoim języku
- jest bezradny i trzepie o wargi jak ryba,
płastuga wywabiona z ukrycia przez zmiany
snów albo stado wilków. głosy mam pod kloszem,
brzmią, cudaczą, wołają o skrzydła, skrzydełka
na rosół, jeśli zwiędną, to przypną nam nowe,
zawiązane na plecach rękawy i w górę,
pójdziesz w górę, odbiorą ci ciężar. pamięć
to starzec, śpi przy zsypie, na kartonach, spytaj
i nie budź więcej. szepcze: natnij mocno, z prostej
ciekawości, weź natnij, a kiedy buchnie z żył
światło – popłyniesz szybciej w stronę wielkiejnocy.
People are strange