Sutra Hatifnaty
październik to rdza. aurora płonie
przy samym brzegu, gdzie ziemia się kończy,
a wyżej tylko krzaki obdzierane z liści
przez wiatr gwiżdżący na skostniałych palcach.
nieregularna pora z połamaną frazą
– może jest coś powietrzu, co unosi grozę
kolejnych miesięcy, jakiś reumatyzm
myśli i ciała, milczenia i mowy.
rdza jednak płonie i gwiazda się topi
przy samym brzegu, gdzie ziemia nie kręci.
tam wilgoć wspina się na drzewa,
gdy przyklękają przed procesją cieni.
w korowodzie są łazarz, łaska i łasica,
dalej inne wspominki, chłody, zamyślenia.
może odgadnę sposób odchodzenia z dumą
wpiętą w kark – boleśnie – jak strzał.--------------------
Fond affections are never said.
They're only sung in songs.
I never was naive enough to know when I was wrong.
There's no light at the end of it all.
Let's all sit down and cry.
There's no light at the beginning.
Let's all sit down and cry.
Now it's time to say goodbye.
Now it's being forced upon you.
It's just the person by your side remaining distant.
Now the winter's growing close.
The days are getting older.
I can tell by your face
that your heart is getting colder.
There's no light at the end of it all.
Let's all sit down and cry.
There's no light at the beginning.
Let's all sit down and cry.