LINK LINK LINK
Psalm na stygmaty Franciszka
[omne trinum perfectum]
[omne trinum perfectum]
Fra
Ślepy heliotrop spogląda ciekawie
w rozkołysanych słoneczników twarze,
a ja przyjmuję wszystko to, co dajesz,
nawet gdy boli bardziej niż śmierć, Panie.
Zdejmij się z krzyża, boś ty miłosierny
jak stygmat dany, jak znak nieproszony
zdejmij się ze mnie, o ty, który z chleba
się przeistaczasz w nikłym cieniu drewna
i jeśli coś otrzymać mam,
to niech to będzie światła łan
na jasnym polu kruków chór
i magnificat w kłosach zbóż
El
Nie masz Francuza, Greka, ani Żyda
wszyscy przyjmują jednakowy stygmat
pod zimnym niebem – każdy nosi skrzydła
ale nielicznym mogą one przydać
siły do lotu ponad wzgórzem czaszki,
więc ją ukryłem w tle mego obrazka
jako zapowiedź jedynej ekstazy,
ostatniej iskry, którą kiedyś zgasi
ten, co nam podarował świat
z całą paletą boskich barw
i ziemię posłał nam u stóp
do najdłuższego w życiu snu
Ja
Na śmiertelnej koszuli wyszyła mi matka
wers: never mind the bollocks, chociaż bardziej
chciałem
cut the crap mieć na plecach, ćwieki na
nadgarstkach
i włosy posklejane plakatową farbą.
Kiedy się kłębiliśmy w moszpicie pod sceną,
riffy na nasze głowy sypał tani mesjasz,
krzycząc, że brak przyszłości i nie ma zbawienia,
wokół tylko Babilon, system, który pęka
pod naciskiem słów cięższych od samej miłości,
co jak krew ze stygmatów prostaczka się sączy,
bo trudniej przyjąć
brzemię, jeśli nie masz w sobie
aż tyle dobrej woli, by poznać odpowiedź
na pytanie: dlaczego ktoś wciąż na nas zsyła
nieproszone cierpienie i życie jak stygmat.