Staruteńki, ale od wczoraj smutnie aktualny
Zaczęte
Oswajam codziennie to, czego oswoić
nie można i zbliżam powoli do głowy
(jak lufę paskudnie wygłodzonej broni)
zrozumienie pustki i braku osoby.
Podłoga nie trzeszczy, to jasne, bo kroki
odchodzą na zawsze wraz z rytmem osoby,
tuż za zapachami, choć jeszcze się broni
obraz lub tembr głosu (gdzieś tam w tyle głowy).
Oswajam codziennie, nie - ona oswaja
mnie i wszystkich wokół. Na spacer. Gdzie kroki...