z tomiku „Herzlich Endlösen”
Dzień świra, noc świstaka
czas nas podzielić na kraje osobne,
dwie okolice, różne stany myśli,
to może da się w dal odsunąć wojnę
lub choćby burdę pomiędzy bliźnimi,
co krzywd rachunki
próbują pomnażać
stopniując gromko
najmojsiejsze mojsze
z bogiem na ustach, prawem na sztandarach
lub w komitecie pod naszą obronę.
czas na dwa kraje, na dwa różne państwa
i na parawan pomiędzy tłuszczami
krewkich kibiców, co jak mułu warstwy
wciąż oblepiają ojczyste sandały,
a tam w skarpecie świeci wielka dziura,
z dziury wystaje niedomyty pazur
orłów, husarzy przyodzianych w pióra,
kody, szaliki oraz rację stanu.
czas się podzielić, najlepiej od razu,
bo potem może nie być na to czasu.