A do kompletu wiersz tytułowy.
Herzlich Endlösen
witajcie w piekle na sześć liter, gdzie jezus ledwo zwykłym
żydem
i z nienawiści wciąż umiera w kokonie z ognia lub jedwabnie
snując się w niebo w tłustym dymie, a w czoło wbite ma
celtyckie
ciernie o złudnym kształcie krzyża i spod nich nawet krew
nie płynie,
bo dawno opróżniony kielich, gdzie gorycz skrzepła wraz z
gorczycą
musztardy zwykłej po kielecku czy majonezu z jaj rozbitych
jak głowy pałką lub obuchem na dzikich polach, których
bezkres
otwarty niby pszenna bajka z internetowym płynie hejtem
na nutę jeszcze nie
zginęła, co miesza się z jeszcze nie
rzucim
i tylko nie wiesz czy kamienia, i dobrze nie wiesz czy bez
winy,
lecz gdy gorączka trawi tęcze, na szarej ścianie obok
gwiazdy
odczytasz znaki dla prawdziwych wyznawców grozy – witaj w
piekle.