TomikiAubade Triste i Karmageddondostępne w księgarniach: "Sonet", Żeromskiego 27, Radom "Księgarnia Literacka im Witolda Gombrowicza", Żeromskiego 83, Radom "Tarabuk" ul. Browarna 6,Warszawa "Czuły Barbarzyńca", ul. Dobra 31, Warszawa także internetowo
Wnoszą piasek na
butach, śmiech i tulipany.
Swoje cyrkle, liczydła, komputery. Z giełdy
papiery wartościowe. Mapy, tajne plany Anna Piwkowska Co przynoszą
mężczyźni?
Specjalnie odczekałem ponad miesiąc, by sprawdzić, jak pogoń za aktualnością i chwilowe zabawki przyspieszają zapominanie o ważnych osobach. Dwa lata temu, 11 sierpnia, zniknął Robin Williams.
O tym, jak genialnym aktorem-kameleonem był, świadczy filmik z The Actors Studio, który umieszczam pod wierszem. polecam szczególnie fragment tak od 34 minuty.
Requiem dla Robina W. [kosmitą byłeś między nami]
I think
you should be serious about what you do because this is it.
This is
the only life you've got
Philip Seymour Hoffman
Śmiertelnie śmieszne filmy o poważnych sprawach
- to się musiało skończyć niewesoło, Robin.
I po co to zrobiłeś? Terazbędą mówić,
że stchórzyłeś przed życiem, uciekając w miejsce,
gdzie nikt normalny nie chce trafić przed swym czasem.
Lecz jaki czas jest dobry, kiedy spędzasz życie
na zabawianiu innych? Potem wciąż brakuje
pogody dla nas samych przy zgaszonym świetle
na pustym planie filmu „Życie jako skutek
niewybrednych dowcipów przenoszonych płciowo”.
Czy można lepiej przerwać taki senny stand-up?
Bezboleśniej i czulej? Przecież brak powietrza
nie może ograniczać nieodzownych kroków,
a stetryczały smutek spali nasze żarty,
podpowiadając widzom puenty – aż do tej ostatniej.
Wczoraj spotkał mnie najgłupszy plagiat świata. Odkryli go Mirek Nowicki i Paweł Biliński.
Dlaczego najgłupszy? Bo mój wiersz Aubade triste splagiatowała jakaś kretynka i umieściła ze zmienionym tytułem na portalu, gdzie param się krytyką i dokopywaniem grafomanii.
Mirek - dzięki za screena. Pod screenem umieszczam wiersz, chyba najważniejszy dla mnie.
Sorry Mamo za kretynkę Lilith :(
Aubade triste
Byłaś dziś rano mała, więc cię pokołyszę
w myślach, w mowie, w uczynkach i bez zaniedbania
za dni pachnące ciastem, przyszyte guziki,
za plastry przyklejane na zbitych kolanach.
Byłaś dziś rano lekka, więc mi uleciałaś
w przeszłość, w bajki, dzieciństwo i rozlałaś ciszę