Margaretki i sulamitki [permafrost]
Blisko jesteśmy, Panie,
blisko i pod ręką.
Schwytani już, Panie,
sczepieni ze sobą
Paul Celan Tenebrae
ile można zapomnieć zanim obraz zblednie
ile można pochować jak najgłębiej w sobie
może to chwila znika a następna czeka
w kolejce do odprawy przed odlotem w przeszłość
tam w górze kopią groby dla pragnień zgubionych
przez nieostrożnych gości ostatniej wieczerzy
nikt o nich nie opowie zalegli w pamięci
nietrwałej jak wydmuszka teraz syci milczą
domagają się mleka czarnego od świtu
i skrzyń dębowych pełnych saskiej porcelany
od niemieckich nadmajstrów z rąbkiem błyskawicy
rosnącym na kołnierzu jak cierń ostrokrzewu
wypytują tych mistrzów od utylizacji
złotych zębów i sukni szwajcarskich zegarków
czy dużo włosów trzeba by napełnić siennik
i kto się na nim wyśpi zanim wybrzmi fuga
dźwięk może zabrać w przeszłość jeśli trafi celnie
w sam środek obrazu wtedy biesiadnicy
zaokrągleni gładko przez najlepsze zdania
nadadzą nazwy miejscom gdzie pobłądziliśmy
MUZYKA
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz