Kaliban [milczenie to dojrzałość]
Jeżeli cię zapłodnię, to urodzisz dziecko
o popielatej skórze i z dwoma głowami,
szczekające wyłącznie w wymarłych językach,
niby nic i o niczym mówiące zwierciadło.
Trzeba je będzie uśpić, zanim nas przetrawi,
wydłubie sobie z uszu niby woskowinę.
Może nas nie rozerwie od razu na strzępy,
w końcu jesteśmy chyba z tej samej materii,
jednego ciała, które przekazuje dalej
zło dokładnie schowane między helisami.
To ciemne nas obwącha, w nozdrzach pozostanie
odrobina popiołu gorzkiego jak skowyt.
Dwie głowy, jedno ciało - jeżeli urodzisz,
to trzeba będzie zabić, zanim wzejdzie wilkiem
przed pierwszą pełnią, kiedy zapali się w szklankach
księżyc lub morze wyschnie bez żadnego żalu
zapylone przez piasek. Na nim postawimy
ostatnie chwiejne kroki wracając do miejsca,
gdzie nasze dni się kończą, a zaczyna cisza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz