Coriolanus [Big Bang]
zamieszkał we mnie człowiek o jasnych tęczówkach
– narzeka teraz głośno, że jest mu za ciasno
i może go uwolnić tylko wielki wybuch,
kiedy w zamkniętym vanie eksploduje nawóz,
a stłuczone szkło wzleci tuż pod chmurę dymu,
mieszając ludzkie resztki ze strzępami ubrań.
nie wiem,od czyjej głowy zepsuje się ryba
lub jaki wiatr w jęczmieniu ponapręża skale
przemocy i cierpienia, skoro wszystkie drogi
prowadzą mnie do miejsca, gdzie żelazne racje
wydziela skąpy kucharz, a nad nim wciąż krąży
rój much – świadkom zabawy żółć do ust napływa.
to gorzkie, ciemne serce, do którego zmierzam,
zagłębiając się w nowe warstwy wiadomości,
ma kształt nordyckiej czaszki porośniętej sierścią
wypłowiałą od słońca, a w jej wnętrzu rośnie
twardy okruch szaleństwa, dalej senne niebo,
fiordy, nad wodą krzyczy sczerwieniała mewa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz