Larkinowi
Z obskurnego pokoju, nudnego na zabój,
gdzie ciągle cuchnie moczem z rozszczelnionej rury,
w łazience nieco większej niż pocztowy znaczek
nalepiony z pietyzmem na ostatniej paczce
wysyłanej do krewnych na Zielone Świątki,
wreszcie się wyprowadza przy życzliwym wsparciu
pracowników pomocy i kilku grabarzy
przysłanych tu przez urząd. Smutna gospodyni
opłakuje materac, na którym zalegał
podstępnie ponad tydzień, cieknąc przez sprężyny,
podczas jej noworocznych odwiedzin u siostry
w Bermondsey, kuzyn Julian był taki szczęśliwy,
bo dostał szalik Millwall przed derbami z Chelsea
i karnet na rozgrywki w sezonie wiosennym,
a tu taki ambaras! Przecież drogi Bleaney
był poczciwym, sumiennym, dobrym lokatorem.
Mało pił, częściej palił, nie sprowadzał kobiet,
nie spóźniał się do pracy, a co robił, nie wie
nawet barman-spowiednik w pubie „Pod Koroną
i Wyleniałym Smokiem” na rogu ulicy.
Tak, chyba był katolikiem, bo co święta jeździł
na nocne nabożeństwo do polskiej parafii,
a teraz taki koniec, kto to wszystko sprzątnie?
Czy coś czuł, czy coś przeczuł, skoro na stoliku
porozkładane leżą wszystkie dokumenty
zgromadzone przez niego przez sumienne życie,
notatnik z adresami, paczka fotografii
spiętych cieniutką gumką, na nich w smutnej sepii
tkwi uśmiechnięty chłopiec z modelem żaglówki
nad brzegiem płytkiej rzeczki. Czy kiedy wypuszczał
ją w rejs pomiędzy brzegi, myślał coś o życiu,
zanim go osaczyło setką obowiązków
i cudzych aspiracji, dobrych rad rodziny,
porad telewizyjnych mędrców, starodawnych przysłów
w rodzaju: krew nie woda, szanuj czas i pieniądz,
odpukaj w niemalowane, Jaś się nie nauczy,
kłamstwo ma krótkie nogi, nie pal żadnych mostów,
i przeżegnaj się, kurwa, kiedy mijasz kościół.
Z tym krajem łączy mnie już tylko grawitacja
Κομνηνός Κασταμόνου
Ἰδοὺ ὁ ἄνθρωπος
Tomiki Aubade Triste i Karmageddon dostępne w księgarniach:
"Sonet", Żeromskiego 27, Radom
"Księgarnia Literacka im Witolda Gombrowicza", Żeromskiego 83, Radom
"Tarabuk" ul. Browarna 6,Warszawa
"Czuły Barbarzyńca", ul. Dobra 31, Warszawa
także internetowo
środa, 23 czerwca 2021
Pan Bleaney pakuje się na śmierć czyli - i przeżegnaj się, kurwa, kiedy mijasz kościół
wtorek, 22 czerwca 2021
Dziecinada na rockowo - czyli mój wiersz
Dziecinada
kiepsko się sypia, śni się niewyraźnie,
nie wiedzieć czemu tęskni nierozsądnie,
choć to dziecinne (przecież wczoraj właśnie
tak powiedziałaś), więc znów jestem chłopcem
i w ręku ściskam przybrudzony sznurek,
(na jego końcu szarpie się latawiec
jak rozwścieczony zimnym wiatrem kundel)
a niebo sunie poza własną krawędź,
nie zabierając żadnych pasażerów,
bo jest donikąd i purenonsensownie
pobłękitniałe od brzegu do brzegu,
dwa razy dziennie bawi się w dwa ognie
z jedynym słońcem, taka zaś wyłączność
jest zbyt jaskrawa i wpada w przesadę
całkiem dziecinną, mocno niewygodną.
niedobrze śni się, sypia niedokładnie.
(z tomiku Herzlich Endlösen (GSW BWA Olkusz 2017)