Kolejny remanencik
all it was was something beautiful
when tides and dreams dont seem so tall at all
Największy, chłodny sklep [superlativus]
Larkinowi
przed burzą niebo dymi poparzone czernią
a ja się wtedy boję że już nie poczuję
niczego oprócz chłodu w wypasionym sklepie
z pełną klimatyzacją w najlepszej galerii
handlowej w centrum miasta gdzie tłum tak pulsuje
w sobotnie popołudnie jakby koniec świata
miał nadejść z wyprzedaży w dajwersie haemie
lub innej tajemniczej marce odzieżowej
z tysiąca jednej nocy z milionem drobiazgów
tuż obok kawy lodów do taktu muzaka
gdy w górze dymi niebo i pnie się nad dachem
spłaszczonym od popytu w mariażu z podażą
a ja się ciągle boję że zaginę w chłodzie
i już mnie nie odszukasz zabiorą mnie schody
niebezpiecznie ruchome przebiegłe granice
pomiędzy naszym życiem i tym co je kończy
wtedy nagle przystaję bo śmierć z wyprzedaży
przywodzi na myśl szorstki powszedni materiał
-----------------
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz