List prokonsula 3
[krótkowzroczność]
Wiśniewskiemu i Brodskiemu
nigdy nie zrobię sobie fotografii z ręki
gdyż mam za krótkie oczy taka mądra wada
która sprawia że kiedy zdejmę okulary
to czuję się mniej obco w moim własnym kraju
gdzie najlepiej jednoczy wspólny wróg i zawiść
czekanie na nadejście jakichś barbarzyńców
co pozbawią tubylców ciążącej wolności
a wtedy tłum się zrodzi zbolałych mesjaszy
z cierpieniem za miliony zgniłą europę
w przeciągach w konspiracji przy stole przy wódce
piszących konstytucje na mokrych serwetkach
a jeśli nie nadejdą jak wieszczył kawafis
to wielka katastrofa bo nic nie odwraca
uwagi od śmierdzącej brei w jakiej stoją
obywatele matki oberpospolitej
po kolana po szyję wpychając się głębiej
i życzliwie nawzajem z narodem na ustach
bogurodzicą w zębach honorem w przełyku
na koniec im zostaje bóg niezapisany
a wtedy konsternacja gdyż nie wiedzą wcale
czy ojciec to czy rzeka za którą są kresy
macierz i macierzanka pieśń
co ujdzie cało
a jeśli nie nadejdą sięgną po piloty
bo może za granicą dzieje się coś złego
i będą uspokajać własnych barbaroi
tkwiących w chlewach z betonu radosnym widokiem
że gdzieś na jakimś placu wciąż płoną opony
że wolność właśnie wtedy
kiedy zapominasz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz