Dzień nad zatoką
At low
tide like this how sheer the water is
Elizabeth Bishop The Bight
ryby chętnie wychodzą na brzeg, bo podobno
koniec świata już blisko i zaczną tym razem
„bez nas”. cała nadzieja w tych surowych słowach,
które spakują początek i koniec,
a potem wyślą w nieznanym kierunku – najdalej
od rzeczy.
tam, na słonej powierzchni, będą tonąć listy
niewysłane do ciebie, „niedotarte” do mnie,
pełne nieprzyzwoitych wyrazów współczucia
za brak wiary, że „miłość na pewno rozdzieli”
albo raczej rozedrze na strzępy w niedzielne
popołudnie.
jeśli ryby rozpoczną bez nas, nie zepsuje
ciszy żadne westchnienie, prośba, powitanie.
przecież potrzeba czasu, by wykształcić nowe
języki i wynaleźć słowa dla nazwania
rybich uczuć.
zapewne powielą kilka naszych pomyłek,
bo w końcu i w początku wszyscy mamy „może”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz