No-One Art
The art of losing isn't hard to master;
so many things seem filled with the intent
to be lost that their loss is no disaster
ćwiczenie samotności wcale nie jest trudne.
najpierw zamykam drzwi (a potem siebie),
wyrzucam klucze zaczynając zapominać
twarze najdroższych w moim życiu osób.
giną mi wszystkie bezsensowne święta,
rocznice osobistych klęsk i listy życzeń.
samotność to nie żadna katastrofa, strata
sensu istnienia czy stan świadomości.
jest tylko puste miejsce na grudniowej plaży
niedawno zmyte zimną, gorzką wodą,
napis wyryty na parkowej ławce,
nagle zwolnione łóżko w obskurnym szpitalu.
ćwiczy się doskonale sama, bez udziału
osób i znanych miejsc, najszczerszych chęci.
każdy brukuje piekło według własnych potrzeb.
można zapomnieć o tym, lecz na pewno
poczuję wszystko w świąteczny poranek.
jak świeżo boli pustka – nawet gdy nią piszę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz