Król owocowych galaretek
Hej, jestem królem owocowych galaretek
tego co półprzejrzyste i stanowi wejście
pomiędzy obce dykcje, stępione języki,
słowa, w których na chwilę zastyga zdumienie.
Hej, jestem panem kolażowych niepewności,
przyczepiam się zbyt łatwo do powierzchni, sunę,
nie dotykam istoty, sklejam nieporadnie
strzępki nic nieznaczących smaków i obrazków.
Hej, jestem władcą bakaliowych przyjemności,
ledwie chwilowy, płaski, ciążę w asymetrii
ku brakom znaczeń, zbitkom pustych dźwięków, gdy głos
wewnętrzny każe ulec melodii bezradnych
pozytywek, a wtedy przytupuję w rytmie
dżez drze beton, dżez drze beton, dżez drze beton.
Nie potrafię swobodnie wymówić zdania: "dżez drze beton", a co dopiero przytupywać w jego rytmie... Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuń