Kto dziś płacze po Hemingwayu
włóż sobie w usta lufę i naciśnij spust
wyssij od razu to co tak w nas wchodzi
z każdym otwarciem oczu niedzielnego ranka
w mieście na które szkoda nawet małej bomby
kryzys kubański mamy już za sobą
w żyłach brązowy cukier i gorzkie kakao
zlepki gorących zapewnień że tylko
w zimnych silosach kostnieją zmarznięte rakiety
na zawsze dobrze wychodzi na zdjęciach
i wyprzedażach kiedy można poczuć
więcej niż haczyk wbity w górną wargę
nim z resztek sensu okradną nas słowa
zgodnie z daną obietnicą lektura przy kawie:)
OdpowiedzUsuńna pytanie też chętnie odpowiem - ja tęsknię i stale uzupełniam (od przypadku do przypadku, ale zawsze) biblioteczkę.
Serdeczności!
piotr