Huśtawki VII
Skoro ugrzęźli w dzieciństwie, za pół
wieku odnajdą się w domu sieroctwa oblizując
łyżeczkę, słodką jak pył na obliczu pełni.
Piotr Gajda Alea iacta est
tracimy trop jak charty, gdy goni nas wiosna
wydmuchujemy w kosmos resztki dymu
z przepełnionych uli, pod spodem jest
smutna prawda o zgubionych chłopcach
i głos, który czule szepcze – Piotrusiu
chcesz jeszcze polizać łyżeczkę?
na łyżeczkę się nie da, bo plecy są murem,
który nas wciąż odcina od straconych krain,
kolejnych bitew przegrywanych z odbiciami
w lustrach, gdy ranne ostrze prosi, żeby zdrapać
twarze, odnaleźć w sobie resztki zdrowej
tkanki – Wendy zjesz troszeczkę?
to, w czym ugrzęźliśmy skarbie, śmierdzi
na kilometr i już nieważne, gdzie tkwi Hak
lub haczyk. sznur dopasujesz łatwo, a ostatnie
słowo ma wiatr – zatrze ślady naszych pojazdów
w księżycowym pyle. obrócimy się szybko w dół,
ku ziemi. przetrąceni ojcowie przetrąconych dzieci.