Z tym krajem łączy mnie już tylko grawitacja
Κομνηνός Κασταμόνου
Ἰδοὺ ὁ ἄνθρωπος
Tomiki Aubade Triste i Karmageddon dostępne w księgarniach:
"Sonet", Żeromskiego 27, Radom
"Księgarnia Literacka im Witolda Gombrowicza", Żeromskiego 83, Radom
"Tarabuk" ul. Browarna 6,Warszawa
"Czuły Barbarzyńca", ul. Dobra 31, Warszawa
także internetowo
czwartek, 30 listopada 2017
wtorek, 28 listopada 2017
wtorek, 21 listopada 2017
Poletnio, posłonecznie [Aunque a veces parecemos tontos]
Jeden z nowszych, pokonkursowo.
Państwo Łazienkowscy
- latem
w samo południe, w łazienkach, na trawie
widzę jak słońce liże twoje stopy
i choć z głośników płynie chłodny nokturn
wiem już, że można spalić się bezgłośnie
w opustoszałym nagle wielkim mieście,
wśród tłumu ludzi na letnim koncercie.
obok pomnika czai się fortepian
- to ożywiony dźwiękiem nosorożec
z otwartym grzbietem (czarnym cienkim żaglem)
sunie po trawie, stołecznej sawannie,
gdy smukłe palce muskają klawisze,
a wtedy można i ciszę usłyszeć.
w ciszy, co dzieli sypiące się dźwięki,
leniwiejemy na wzorzystym kocu,
bo może jest to nieostatnie lato,
kiedy nas studzi oszroniony nokturn
- stwardniała w słońcu lodowata nuta,
która topnieje niby oksymoron.
---------
środa, 1 listopada 2017
Śmierć to miejsce, nie czas.
Z "Karmageddonu"
a teraz ułóż mnie do snu
(wiktoriańska galeria pośmiertna)
a teraz ułóż mnie do snu
(wiktoriańska galeria pośmiertna)
mamy otwarte oczy, ale nie
sięgamy wzrokiem
głębiej niż na paznokieć. za
to oni widzą
nieuchwytne oznaki zmierzchu.
te uśmiechy
pełne zakłopotania, kiedy
ślizgamy się po powierzchni
życia jak cicha rtęć
zastygająca na szklanych płytkach.
rankiem zdejmiemy odciski z
własnych śladów.
jedyne co nas oddziela od
wspólnych niedzielnych spacerów,
to soczewka i rozbłysk
magnezu w wąskiej szczelinie,
szelest martwych koronek,
metalowy stelaż.
resztę zgasi sztywna cisza.
stracimy ją bezpowrotnie,
gdy tylko otworzymy usta.
otwór na klucz albo żeton.
obraz jest czysty, mówi:
śmierć to miejsce, nie czas.
Subskrybuj:
Posty (Atom)