Z tym krajem łączy mnie już tylko grawitacja

Κομνηνός Κασταμόνου

Ἰδοὺ ὁ ἄνθρωπος


Tomiki Aubade Triste i Karmageddon dostępne w księgarniach:
"Sonet", Żeromskiego 27, Radom
"Księgarnia Literacka im Witolda Gombrowicza", Żeromskiego 83, Radom
"Tarabuk" ul. Browarna 6,Warszawa
"Czuły Barbarzyńca", ul. Dobra 31, Warszawa
także internetowo


http://sklep.danmar.waw.pl/?4,karmageddon-pawel-podlipniak

http://ksiegarniagombrowicza.osdw.pl/


środa, 25 października 2017

I am the passenger

Z tomiku "Herzlich Endlösen"





Maj [gitar hiroł]

Pop before the war
lunch before the score
Iggy Pop “Blah-Blah-Blah”


Mój pasażer wysiada na czwartym przystanku,
gdzie brud się przylepia do nieba jak towot.
Przechodnie uciekają, kiedy spływa na dół
hałas z głośników ustawionych w oknach kamienicy.

Jest w tym i rdza, i przester, jakby fusy z kawy
osiadły na strunach, potem salwa z bębnów.
Kamienica drży cała, drży wraz nią pasażer,
a spłoszona ziemia zrywa się do ucieczki.

Zachrypnięty głos przecina obnażoną skórę,
gdy Chinka syczy w ucho zamknij się kochanie,
weź mnie z łyżeczki, a potem zostań moim psem.
Pasażer wyciąga wtyczkę i próbuje śpiewać.

W ustach mu zostaje samotna sylaba la.   


------------------------

    

piątek, 13 października 2017

δεν σε φοβαμαι ουρανε - okno na nie ten czas

Z tomiku "Herzlich Endlösen"





Aniauu (1982)


o czym był krzyk tej małej, kiedy tak leciała
zabierając po drodze skrzynki ogrodowej ziemi,
wiotkie anteny, kable i strzępy cudzego prania?

było upalne lato, słońce stało w ringu,
każdy z nas rósł i ciemniał, a z otwartych okien
płynął gwar tamtych mistrzostw świata
– „booooniek, booooniek strzelaj”.

przez moment się zdawało, że jej wysoki krzyk
zdusił światło i wepchnął nas w ustronne miejsce,
do którego nikt mądry wcześniej nie zagląda.
wcale.

„kurwa, nie będzie meczu, pozrywała wszystkie”,
jęczał jeden z sąsiadów, lecz pchał się do przodu,
jakby go przyciągała krew i puste oczy.
resztki.

nie dotarłem daleko. mignęły mi tylko
drobniutkie palce stopy i różowa pięta,
pasek letniej sukienki, rozsypane grudki
ziemi.

dopadł nas dobrze znany podwórkowy zapach
rozbitych kolan, świeżych blizn i przegryzionych
warg. z tyłu słyszeliśmy skowyt „aniauu, czemu
aniauu”.

nad wszystkim powiewała przytrzaśnięta firanka.

---------------------------------