Z tym krajem łączy mnie już tylko grawitacja
Κομνηνός Κασταμόνου
Ἰδοὺ ὁ ἄνθρωπος
Tomiki Aubade Triste i Karmageddon dostępne w księgarniach:
"Sonet", Żeromskiego 27, Radom
"Księgarnia Literacka im Witolda Gombrowicza", Żeromskiego 83, Radom
"Tarabuk" ul. Browarna 6,Warszawa
"Czuły Barbarzyńca", ul. Dobra 31, Warszawa
także internetowo
piątek, 24 marca 2017
wtorek, 21 marca 2017
Wiersz na Światowy Dzień Wróbla
Dla moich małych przyjaciół
Wiersz na zakończenie czasu
do czego się modlić, jeśli nie ma wróbli?
skoro poznikały całkiem bez przyczyny,
pozostaje czekać na kolejne pustki
i dni bez okruchów sypanych na beton.
gdzie i kiedy odeszły, kto będzie następny?
może ja, bo ta wiosna tak słabo się trzyma
mojej głowy i jakoś nie potrafię myśleć
nad ranem nie o tobie, a każdy zaimek
wydaje się bezwzględny i wskazuje tylko
na dziwnie próżne miejsce ukryte za mostkiem,
pragnące się napełnić czymś innym niż smutek
z powodu zaginięcia pospolitych ptaków,
co odeszły chyba bez jasnej przyczyny,
skowytu czy huku, zostawiając resztki
chleba na chodniku, zwykłą nieobecność,
która jest straszniejsza od zagłady świata.
środa, 15 marca 2017
Moje idy niemarcowe
Z tomiku "Herzlich endlösen"- lada chwila, lada dzień
Idy wrześniowe [dulce
dulce dulce]
Korczakowi
państwo penisogłowych, ziemia obiecana
– tam modlą się do siebie ludzie wielkiej wiagry
(stoi im przed oczyma widmo pięknych bitew,
w których umierać będzie zapomniany frajer,
co nie zdążył na peron w nowych zaleszczykach
na moment przed zamknięciem ostatecznych granic)
pod zielonym sztandarem z bicepsem na sztorc.
nawiasu nie rozszerzy zabawna dygresja
o tym, że dziś nienawiść obraca się w nawias,
a ja widzę w tym tylko jedwabne kajdany
i lateksowy knebel wpakowany w usta
przypadkowych kochanków – ona była drobna,
wręcz krucha w swej małości, on nucił jej w ucho
wers wojenko wojenko,
zanim piach ich pokrył.
nie wiem, co tu się dzieje, chyba nie chcę wiedzieć,
czemu niebo jest puste od
kiedyś do zawsze
i dokąd poszedł gwizdać ten smutny flecista
z czeredą martwych dzieci, kiedy znikły w gazie,
a lato było piękne,
zwłaszcza tego roku,
dla wszystkich co czwórkami radośnie zmierzali
do wielkiej niewiadomej, a pochód prowadził
mały, łysy facecik w śmiesznych okularach.
wtorek, 14 marca 2017
Dear god the sky is as blue as a gunshot wound
Słowo na trzy
bóg. zmienił się po auschwitz – stał się niemożliwy
i nie do wytrzymania, pociera nerwowo
tatuaż na lewej ręce, z wyblakłym numerem,
a pod nim czarna rzeka płynąca od serca
i wszystko co najgorsze (cóżeś
mi uczynił).
kiedy ustawia czajnik na palniku kuchni,
to gaz się mu kojarzy z małym ciemnym wnętrzem,
w którym oddech zamiera ze strachu, że może
już nie będzie oddechu tylko zwykły strach,
a po nim piach i brzozy (spielt
auf nun zum Tanz).
a w radio pound nadaje, że już dawno umarł
i nikt go nie widuje, w tle źle słychać paryż
lub każde inne miasto, gdzie wiara się szerzy
po ludzku, jak zaraza, śmiertelnie poważnie,
z trybuny, z minaretu (ein
führer, allah, volk).
i w co się zmienia wino? w najciemniejsze rzeczy,
w niemożliwie okrutną żądzę cudzej krwi. bóg.
Subskrybuj:
Posty (Atom)