Teoria wiersza bolskiego [dopuk]
wieczny chłopiec w ciemnych okularach goni pociąg
jego życie się zaczyna tam gdzie kończy koło
bo przecież żyć będziemy szybko w celuloidzie
wśród kieliszków zapalonych chyba nie dla żartu
dopóki barman trzyma w górze śnieżnobiałą szmatę
i blat jest wciąż wilgotny śliski niby peron
wieczny chłopiec sfałszowany jak każda legenda
opowiadana w ciemnej sali przyduszonym szeptem
dopókimyżyjemy nim nam rzucą ręcznik i zszyją łuki
brwiowe
po ostatnim ciosie a chłopcy się oderwą od piersi czy udek
koktajli mołotowa pitych duszkiem w bramach
tuż przed pierwszą przechadzką na ten five o’clock
wieczny chłopiec rudy kronos czy antonim
nie opoka ani bestia nie skarlały książę
z różą w zębach pełznący przez cały mokotów
vis a vis na tygrysa na jeźdźca by wyliczać smętnie
imiona zapadniętych w studzienki ściekowe
pod trawy oślich łączek upasłe na kościach
wieczny chłopiec w ciemnych okularach gubi diament
wiersz się łamie rytm ucieka prószy popiół
w cztery oczy iskiereczka jeszcze mruga
na śmietniku zagrzebana w stare łachy
a kto z nami ten nie z nami nie wypije nie pobiegnie
nie ma dokąd już foreście nie ma po co
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz