Psalm 231 prim
pasterzem moim jest strach. braknie mi niczego
pasterzem moim jest strach. braknie mi niczego
i dlatego niepewnie wędruję przez ciemność
napuchniętą jak język (tego, co powiesił
się na polu kupionym za skrwawiony srebrnik)
i ciemność do mnie gada, ciemność mnie pociesza,
jest ziarnem rozrzuconym w skąpych bruzdach wiersza.
pasterką moją jest śmierć. pozwala mi leżeć
pomiędzy niewiastami, namaszcza olejkiem
moją głowę zerwaną do krótkiego biegu
w środku nocy, cicho, przez nagłą bezsenność,
kiedy cię nie ma obok, kiedy przypomina
się samonienawistne przed godziną wilka.
pasterzem moim jest ja. to mroczna dolina
z przepaloną żarówką. w centrum dogorywa
zwierzę tykane palcem, przepełnione bólem
z nieznanego powodu, i samo częstuje
się gorzką niepewnością – ona mnie prowadzi
po ziemi całkiem płaskiej, bez fałszywej łaski.
--------------
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz