zawsze na południe
A teraz szybko na południe,
zwłaszcza gdy północ wyczerpała
już wszystkie zimne możliwości.
W kubku za wiele nie zostało
po słabym kwiatku z tamtej wiosny.
Żal jak paznokieć szybko schodzi
pod ziemię, w ciemność. Samo życie.
Na darowanie win skruszonych
w cierpkie drobinki - cały styczeń
(ułoży, jakoś się ułoży).
Ci , co zostali, mają trudniej
- do opróżnienia cała pamięć,
szafy z osieroconych ubrań.
Rozdam, co jeszcze nierozdane.
A potem szybko na południe.
Pamiętam ten wiersz z "beja", to faktycznie było wieki temu. "Żal jak paznokieć szybko schodzi" - ten wers mi szczególnie utkwił w głowie, doskonale wiem ile po "zejściu" trwa odbudowa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam