Z tym krajem łączy mnie już tylko grawitacja

Κομνηνός Κασταμόνου

Ἰδοὺ ὁ ἄνθρωπος


Tomiki Aubade Triste i Karmageddon dostępne w księgarniach:
"Sonet", Żeromskiego 27, Radom
"Księgarnia Literacka im Witolda Gombrowicza", Żeromskiego 83, Radom
"Tarabuk" ul. Browarna 6,Warszawa
"Czuły Barbarzyńca", ul. Dobra 31, Warszawa
także internetowo


http://sklep.danmar.waw.pl/?4,karmageddon-pawel-podlipniak

http://ksiegarniagombrowicza.osdw.pl/


poniedziałek, 26 maja 2025

Wiersz na dzień matki - Aubade triste IV

 

Aubade triste IV

 

 

na tej ulicy jeszcze nikt nie płakał

po listach, które dawno wyszły z kopert

naprzeciw życiu i na przekór resztkom

dni niestrawionych, bo chyba nie warto

rozlewać mleka czy rozdzierać ubrań.

 

przecież wiem – piszesz, ale z tamtej strony

nic nie dochodzi. głos, papier i światło

to rekwizyty tylko z jednej części

naszego życia ­– puste wspólne miejsca.

coś, co odbiera nawet dźwięk rozpaczy,

 

otwiera bańkę świeżego powietrza,

unosi strzępki poszarpanych kopert,

tłumi niemęski łopot wewnątrz klatki,

a potem wbija w mózg nagłówek szpalty:

pod amazonką jest podziemna rzeka.  

 

Paulinka, dziś, urodzinowo - Stary wiersz, który napisałem dla córki (i wciąz aktualny)

 

 

 

 

Najntinejtyfor [Paulinie na pocieszenie po prezentacji z Orwella]

 

 

Wojna to pokój. Wolność to niewola.

Ignorancja to siła.

George Orwell „1984”

 

powiem ci córeczko, jak bardzo samotna

będziesz czytając Pounda, Prousta i Orwella,

gdyż wszechświat się wydurnia, a między półkami

rośnie ciemna materia i kłębi się próżnia.

 

zanika alfabet, język już przyrasta

do podniebienia sytym, wszędobylskim osłom,

dla których emotikon to obcięta głowa

żołnierza zabitego tuż przy stacji metra.

 

przemija postać świata stworzonego słowem,

gdzie początkiem alfa, a końcem omega.

wracamy do jaskini z cyfrowym pięściakiem,

malować tępe buźki na zbrojonych ścianach.

 

kiedy masz do wyboru: albo być jak wszyscy,

czyli wcale nie istnieć, albo w pojedynkę

przemierzać lata świetlne pomiędzy półkami,

to idź wyprostowana i daj głupcom zdzierać

 

gardła w żabim rechocie, aż do pierwszej krwi.